piątek, 11 października 2013

Doczekaliśmy się

Takkk,kiedyś musiało to nastąpić,jedno za szybko drugie za wolno coż kiedyś się musiało stać...


Doczekaliśmy się:
*Pierwszych dwóch rozstępów na brzuchu ;( kupiłam dziś krem przeciwko rozstępom,jak widać oliwki  na mnie nie działają,zastanawiam się nad zakupem Musteli ,ale cena tego kremu mnie przeraża :(

*Przyszły tatuś zaczął czytać książkę,którą mu podarowałam.

*Zakupiliśmy w końcu tapety do pokoju Lenki.

*Tatuś jutro bierze się za prace ( co za radość,w końcu zawsze "jest czas").

*Gęstych włosów (moje włosy są długie,gęste i grube jak nigdy,niestety wypadają w sporych ilościach ale to miało miejsce zawsze)

*W końcu wybraliśmy wózek dla naszej księżniczki,jeszcze go nie zakupiliśmy,może w przyszłym miesiącu,ukochany stwierdził,że gdyby miał przy sobie taką sumę,kupujemy go już dzisiaj :)

A co jeszcze u nas

Dziś W. wracając z pracy został zaczepiony przez sąsiadkę,która zapytała jak się dziecko chowa,ten zmieszany odpowiedział,ale ona się jeszcze nawet nie wykluła,będzie za 3 miesiące hahaha także w styczniu spodziewamy się delegacji sąsiadek :)
cóż żeby to tak łatwo szło,żeby się wykluło jak kurczaczek :D w sumie takiej kurze też musi być ciężko wydać takie jajko...

Od rana mam straszną ochotę na placki ziemniaczane,ukochany poszedł spać dziś wcześniej,żeby wstać na mecz,a ja mam w planach zrobić moje ukochane placuszki :D

Powoli uzupełniam książeczkę małej"Moje pierwsze lata",chciała bym także dokleić tam kopertę z moimi zapiskami na pamiątkę :)

Wczoraj nasza znajoma urodziła trzeciego syna przez cc,cesarka była zaplanowana,robił ją osobiście ginekolog do którego chodzimy,cudowny człowiek,Tymonek ma 3,5kg i 57cm.W poniedziałek jedziemy w odwiedziny do szpitala,zostanie tam tak długo ponieważ straciła dużo krwi,macica pękła to była jej druga cesarka,pierwszego syna jedynie urodziła naturalnie.Dobrze,że to się tak skończyło.

Z życia wzięte 

Moja dalsza kuzynka,która miesza w Hiszpanii 2 miesiące temu urodziła córeczke,niestety także musiała mieć robione cesarskie cięcie,poród naturalny był niebezpieczny dla życia jej i małej.Ona,jej mąż a także rodzice są światkami jehowy. 
Lekarze potrzebowali jej zgody na ewentualną transfuzje krwi,traciła jej bardzo dużo.NIE ZGODZIŁA SIĘ.
Na sale przybiegło 5 lekarzy,błagając ją i jej rodzinę by ją przekonali wszyscy byli jednego zdania,NIE bo ich religia tego zakazuje.

Było ryzyko,że któraś z nich nie przeżyje w najgorszym wypadku obie.Całe szczęście wszystko dobrze się skończyło.

Kuzynka będąc w ciąży przechodziła ospę,teraz u małej podejrzewają,że jest głucha,prawdopodobnie są takie powikłania,jeszcze nie wiedzą na 100% czy całkiem czy w jakimś stopniu,ale jednak jest uszczerbek na słuchu.

Ja jestem wierząca,jestem katoliczką,nigdy nie wtajemniczałam się w ich wiarę,ale myślę,że mimo wszystko zdrowie moje i mojego dziecka było by dla mnie w takiej sytuacji najważniejsze i nie liczyło by się dla mnie nic.

Nawet nie chce myśleć co czuli by gdyby ta sytuacja wyglądała by zupełnie inaczej,czy jej mąż nie czul by się winny,że nie namawiał jej na zgodę,będac przy niej,ja nawet nie potrafie sobie tego wyobrazić...

Caluskii :)

11 komentarzy:

  1. Nie chce nawet myśleć gdyby coś się stało Twojej kuzynce, jej dziecku... Wiara ponad wszystko, ponad życie? W takim momencie wydaje się to lekkomyślne. Dobrze, że skończyło się to dobrze, ale istniało zagrożenie. Nie umiem tego pojąć... Poza tym fajny pomysł z tą książeczką :) Trzymam kciuki za realizacje pokoiku dla Lenki :) PS. Cudne imię, mnie też ono baaardzo się podobała i też była taka propozycja :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie zrozumiem świadków jehowy i ich decyzji jeśli chodzi o transfuzje. Nigdy nie wybaczyłabym sobie, że przez moją decyzję moje dziecko umarło.
    Co do cesarki..nie jest zła:) BYłam po terminie, miałam poród wywoływany (tragedia) ostatecznie i tak nie mogłam urodzić normalnie i zrobiono mi cc, więc mam porównanie. Ból po cc był dla mnie niczym w porównaniu z bólami podczas wywoływania porodu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do Asji - wiara to jest własnie życie, ale nie swiadkow jehowy tylko w jednego Boga......

    OdpowiedzUsuń
  4. Również zdrowie byłoby dla mnie najważniejsze niż jakieś priorytety danej religii. Głupota według mnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również nie rozumiem ich religii pod względem transfuzji, to chore by nie mieć szans na przeżycie przez religię.
    Trzymam kciuki za pokoik i czekam na efekty ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Można zrezygnować z potraw, które mają krew- kaszanka, zupa czarnina- ok; można zrezygnować z niektórych zawodów- policjant, wojskowy- ok; ale jeśli chodzi o transfuzję krwi- to nigdy tego nie zrozumiem, tak samo jak łażenie po domach i zadawanie pytań: "Co Pani sądzi i życiu?".

    A na rozstępy: podobno Palmers jest dobry i w przestępnej cenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja polecam krem dla kobiet w ciąży na rozstępy z Zaji - stosowałam w pierwszej ciąży i nie miałam ani jednej niemiłej niespodzianki. Z tym, ze smarowałam brzuch 2 razy dziennie, a w końcówce ciąży kilka razy na dzień, bo miałam wrażenie, że mi skóra pęknie - bardzo była naciągnięta. Teraz jestem ponownie w ciąży i zobaczymy, czy i tym razem tez się uda. Z opinii koleżanek wiem, że Mustella wcale nie jest taka znowu dobra, a cena jest jednak konkretna.
    pozdrawiam i z miłą chęcią obserwuję ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć,
    Ja jestem w 35tc. rozstępów jeszcze nie mam.
    Mogę polecić ci używanie oliwki oraz balsami z BABYDREAM z rossmanna - które polecam, bo są tanie i naprawdę świetne. Recenzje znajdziesz na moim blogu. Używałam także krem z Ziajki i tez byłam z niego bardzo zadowolona.
    Ja już obserwuje i zapraszam do siebie

    http://zakreconamoniq.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja używałam w ciąży oliwki, palmers, mustele, mamamil... i nic nie pomogło, teram mam takiego tygrysa na brzuchu, że.. się nie wyrażę :) Niestety rozstępy mamy chyba w genach:/ Ale trzymam kciuki za Ciebie, żeby więcej się ich nie pojawiło.

    Zapraszam do siebie; http://malpiatko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń