piątek, 10 października 2014

Nasz wielki dzień 06.09.2014

Ja Sandra biorę sobie Ciebie Wojciechu za męża....
Ja Wojciech biorę sobie Ciebie Sandro za żonę...
                                                                              ....
                                                   Mężu Wojciechu przyjmij tę obrączkę
                                                   Żono Sandro przyjmij tę obrączkę

Mnóstwo latania,załatwiania,stresu,przygotowań ale nasz dzień był idealny.
Pogoda na piątkę z plusem.
Humory dopisywały.
Lenka wyglądała cudownie (niestety jej zdjęcia nie mamy,ponieważ Lence wyrzynały się ząbki miała gorączkę i okropnie się męczyła,była z nami jedynie w kościele i godzinkę na sali)
Goście bawili się świetnie...

Oto mała relacja z naszego wielkiego dnia :)

P.S. Ja jako Pani młoda wychodziłam z naszego mieszkania a Wojtek od rodziców.



Przygotowania

Nasza kruszyną opiekowali się wujkowie ;)
Zdębiałam widząc moje dziecko leżące na chodniku :)
To niestety jedyne zdjęcie które mamy,Lenka miała stan podgorączkowy w ogóle była niespokojna,a to dlatego,że dzien później wyczułam dwie piękne białe jedynki :)
Młoda para :)
Do ołtarza prowadził mnie tata,byl to jeden z najbardziej wzruszających momentów w moim życiu.


Zdjęć z sesji jeszcze nie mamy ale obiecuję napewno dodam :) Maja być pod koniec roku :(

Czas tak szybko płynie już miesiąc po ślubie,Lenka skonczyła 8 miesięcy ale o tym osobny post.
Postaram się wrócić do pisania o ile czas i Lenka pozwoli ;)

Pozdrawiamy małżeństwo P.