środa, 26 lutego 2014

Nasza nieudana mleczna droga

Zaraz po cesarce Lenke karmili mlekiem z butelki bebilon.
Drugi dzien po cesarce jak wspominałam wcześniej przywieźli mi małą i pomogli dostawić do piersi.
Czyli usiadłam na krześle,podała mi położna poduszkę położyła Lenkę na moim obolałym brzuchu,mocno ponaciskała piersi i poleciało kilka kropel,kazała spróbować i mi przystawiłam Lenkę usłyszałam,że radzę sobie świetnie i tyle widziałam położną.
Ze łzami w oczach z bólu próbowałam uspokoić Lenkę próbując ją przystawić po raz kolejny kiedy moja pierś "wyleciała"jej z buźki,nie potrafiłam jej przystawić tak jak położna.
Próbowałam nadal kiedy mała złapała sutka zaczęła tak mocno ssać,że nie potrafiłam wyrwać jej sutka z buzi,bolało okropnie i do tego ból po operacji był nie do wytrzymania kiedy siedziałam bo skóra,która została po ciązy leżała na ranie i ocierała o nią...
Nie potrafiłam sama wstać z krzesła na którym mnie posadziła położna,musiałam się podeprzeć ale było to nie możliwe bo przecież trzymałam na rękach moja mała istotkę. Zacisnęłam zęby i wstałam a z sutka leciała krew...
By tego było mało sama powolutku powędrowałam z mała i jej łóżeczkiem na blok noworodków prosząc by ją nakarmili bo ja nie potrafię...Czułam się okropnie bezradnie i tak beznadziejnie,że nie potrafię nakarmić mojego dziecka na które tak czekaliśmy.

Po południu znów przyszła położna zobaczyła moje sutki i kazała kupić kapturki najmniejsze jakie są,zadzwoniłam do Wojtka takie też kupił z canpol,okazały się za małe ale jakoś dałam radę i bolało ciut mniej,chociaż każde kolejne przystawienie małej wiązało się z płaczem bo trzymałam ją na poduszce na brzuchu,o karmieniu na boku nie bylo mowy bo nie potrafiłam się na bok położyć,wieczorem przyszła położna z pediatrą do Lenki kazali kupić kapturki z avent i laktator,Wojtek pojechał i kupił laktator z lovi (100zł)nie było instrukcji obsługi,Wojtek kazał naciskać pompką,ja naciskałam nic nie leciało w końcu zacisnęłam mocniej jak zacisnęłam tak mój sutek naciągnął się na 8cm chyba i zaczęła lecieć krew a ja nie potrafiłam uwolnić sutka z laktatora ból był nie do opisania nie chciał się odessać.Płakałam okropnie, ból rany + ból zakrwawionych sutków i ta moja bezsilność dały się we znaki i na pewno hormony także robiły swoje. Wojtek poszedł po położna stwierdziła,że w życiu nie widziała takiego laktatora kazała kupić z Aventa,narzeczony strasznie się zirytował pojechał do Auchan oddać bubel,oczywiście powiedzieli,że jest to nie możliwe bo był używany słowa Wojtka " Jak mógł być używany skoro nie działa jak powinien"Pani zza lady"...ale ja nie mogę"Bardzo zdenerwowany Wojtek"Proszę kierownika"Przyszła Pani kierownik i pyta dlaczego chce oddać laktator,Wojtek był tak wkurzony i powiedział jedynie podwyższonym tonem "Bo ponieważ"Pani oddała pieniądze a Wojtek kupił laktator z Avent.
Była godzina 21 kiedy z laktatorem i kapturkami  z avent wparował na sale Wojtek zaraz go wyparzył a ja zabrałam się za odciaganie poleciało kilka kropel radość była ogromna :)

Lenka była już ze mną w pokoju na noc kiedy około 3 pojechałam z nią na kolejne karmienie kazali mi wrocic i spróbować samej,hmm samej moje sutki obolałe,do laktatora poleciało kilka kropel,probowałam z kapturkami avent ale bolało okropnie i rana bolala nocą jeszcze mocniej.Lenka aż zanosiła  się od  płaczu,ja także zaczęłam płakać czułam,że jestem zła matką była godzina 4 pojechałam z Lenką  pokoju dla noworodków usłyszałam,że jeśli próbuje karmić Lenkę sama a oni mają ją dokarmiać  musze kupić mleko do szpitala w butelkach z bebilon.Zadzwoniłam zapłakana do Wojtka,że już nie daje rady,że mała tak strasznie płacze a ja nie potrafie jej nakarmić,Wojtek pocieszał,że to nic złego,że będziemy karmić mała butelką i też będzie zdrowa,że jestem wspaniała tyle przeszłam.Ja płakałam nadal jak bóbr powiedziałam Wojtkowi,że poproszę lekarza o tabletkę na utratę laktacji.Wojtek mnie poparł i powiedział bym spała spokojnie.Po rozmowie poszłam po Lenkę do położnych najedzona słodko spała.Ja zacisnęłam zęby i ściagałam pokarm laktatorem udało mi się ściągnąć ten nocy 20ml. Rano Wojtek przyjechał z mlekiem,a na de mną znów siedziały dwie położne ściskając moje obolałe piersi,a ja jak ta sierota siedziałam i syczałam z bólu.Laktatorem udawało się ściągać 20-40ml a Lenka zjadała 60-90ml na raz.

W domu było o niebo lepiej,nie było na demną presji ściagałam ile ściągałam reszte dokarmialismy mlekiem modyfikowanym z Gerbera.
Lenka najedzona to i nie płakała no i mama byla szczęśliwa :) a szczesliwa mama to i szczesliwy tata.
Sciagałam już 60ml ale Lenka nadal nie najedzona i tak codziennie,zauważyłam,że z lewej piersi nie leci prawie nic.Moim mlekiem mała nie najadała się,postanowiliśmy ze wracam do szkoly i Lenka i tak bedzie na butelce. Dlatego przestałam pokarm odciagać a on zaczął zanikać.
Lenka budzi się na butelkę co 3-4 godziny
Robi zdrowe kupki
Dopajamy ją wodą lub herbatką koperkową z Hipp-a

Już nie mam wyrzutów,że nie daje rady karmić sama Lenki,najwazniejsze by była zdrowa.
Mało płacze,nie stresujemy się obie,jest spokojna jak i my :)

Kochane mam do was kilka pytań odnośnie maluchów
*Kiedy po raz pierwszy zabraliście swoje pociechy ze sobą na zakupy do supermarketu 
*Lenka popłakuje przez sen a zaraz potem się uśmiecha wasze dzieci też tak mają?

Wczoraj na spacerku 
Lenka :)

16 komentarzy:

  1. Ja do sklepu wzielam moje urwiska, po 1wszym miesiacu, a ze maly urodzil sie w polowie listopada, to nie byloo ciepla a wokol pewno ludzi zakatarzonych, dlatego zwlekalam jk najdluzej z tym ;). A coreczke masz sliczna ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany! faktycznie ciężką miałaś drogę mleczną... Ale teraz mozesz spokojnie powiedzieć że probowałaś, że to nie Twoje jakieś widzimisię jakby kto pytał :) A Wasz wózek to super się komponuje z tymi drzewami-taki jakby powiew wiosny w lesie ;)) Lenka jest sliczna. Na butelce i mm dzieci też zdrowo rosną :P

    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli chodzi o karmienie (gdy naprawdę chce się karmić) trzeba zawczasu szukać wkoło siebie osób które długo karmiły (nie 3 miesiące albo 4), osób które posiadają wiedzę w zakresie laktacji oraz mieć telefon do doradcy laktacyjnego. Trzeba wiedzieć że laktacja to nie odkręcenie kurków w kranie. Jak się pozna niektóre zależności można spokojnie w większości przypadków karmić. Jedną z najważniejszych rzeczy jest prawidłowe przystawianie, PRAWIDŁOWE włożenie sutka do buzi (spokojnie wyciąga się brodawkę gdy malec źle się przyssał wkładając własny zgięty palec w kącik ust ssącego malca) i SPOKÓJ. Zaburzenie któregokolwiek z tych podstawowych punktów to płacz, poorane brodawki i ból i możliwość niepowodzenia przy karmieniu. Chociaż ból przy karmieniu przez pierwsze tygodnie nie jest niczym niezwykłym. Sama nie raz go przechodziłam a dochodzenie po cesarce wspominam jako koszmar.
    Do sklepu wychodziliśmy jak tylko wózek przyjechał. Wcześniej w foteliku go braliśmy. Od początku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też nie wspominam pierwsze chwile drogi mlecznej. Teraz jest dobrze, poza tym, że chyba moja Zosia to głodomorek i mój pokarm to dla niej za mało, choć brzydko mówiąc - cycki pełne ;) Najważniejsze żebyście byli szczęśliwi. Można karmić ale nie za wszelką cenę - takie moje zdanie. Poza tym wyglądacie dziewczyny cudnie! My póki co sklepy omijamy, choć pierwszy raz w Biedronie byliśmy jak Zosia miała skończony miesiąc. Natomiast i my jeździmy do rodziny, rodzina i znajomi odwiedzają nas, łącznie z małymi dziećmi. Jak ubierasz swoją Córeczkę na taką pogodę na spacer? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dobrze nie wspominam pierwszych chwil - poprawka ;-)

      Usuń
  5. Ignaś ma prawie miesiąc i cały czas walczymy o laktację. Nie było łatwo, właściwie niewiele się zmieniło ale postanowiłam walczyć przynajmniej do terminu prawidłowego porodu, czyli w sumie 6 tygodni. Podobno nie ma czegoś takiego jak brak mleka i żaden laktator nie ściągnie tyle ile naprawdę ma się w cycach, a co może wyssać dziecko. Dzielnie walczyłaś, szkoda że się nie udało, z pewnością z MM dzieci rosną równie silne i zdrowe;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. potwierdzam, mój Michał ma 6 miesięcy i jest okazem zdrowia, a rozwija się wspaniale ;)

      Usuń
  6. Gratuluję ślicznej córeczki:)
    Ja swoją Antosię tydzień po porodzie zabrałam na zakupy.
    Ona uwielbia jeździć wózkiem, siedzieć w foteliku samochodowym więc nie było problemu.

    OdpowiedzUsuń
  7. piękny macie wózeczek :)
    ja po porodzie sn karmię do tej pory (4miesiące) i mysle ze to mialo wplyw na moje karmienie, bo moja siostra ktora miala cesarkę 5tyg temu nie karmi piersią tylko mm, mysle ze to ze dzieci nie byly odrazu przystawione do piersi ma znaczenie, byly od początku karmione butla i to chyba dlatego tak sie denerwują przy piersi :) ale to tylko moje zdanie, moge sie mylic :)
    najwazniejsze ze Lenka jest spokojna i szczesliwa :) uwazam ze bez sensu by bylo ja przystawiac i niepotrzebnie denerwowac :) na mm tez zdrowiutkie dzieciaczki rosną :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Syna wzięliśmy na zakupy jak miał chyba 2 miesiące, ale nie pamiętam dokładnie, co do drugiego pytania - to jak najbardziej to normalne. :)
    A z tym karmieniem to faktycznie miałaś, no ale cóż, nie zawsze się udaje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tego co czytam wiele kobiet ma ciężką mleczną drogę..czasami mam wrażenie, że częściej jest gorzej niż lepiej.

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. My jeszcze nie bylismy w zadnym sklepie :-) a co do drugiego to tak tak tak, Mlody potrafi wpasc w szal jakby go ze skory obdzierali a po chwili spi jakby nigdy nic :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. My narazie się nie wybieramy z mała na zakupy, ale jak skończy 3miesiące to może pierwszy raz pojdziemy na shoping:)
    A co do drugiego pytania to jest chyba normalne moja córka budzi się płaczem ide sprawdzić co i jak a ona uśmiecha się albo nie jest też nic dziwne jak goni kogoś albo coś w śnie.

    Co do twojej drogi mlecznej tak to bywa jedna kobieta umie karmić inna nie, i najważniejsze jest szczęśliwa mama szcześliwe dziecko!! jasne mleko mamy najlepsze ale jak sie nie da to się nie da i dzieci na butelce też są zdrowe i pięknie rosna.
    ps.dodaje Cie do listy blogów.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też miałam mało mleka, więc przestawiliśmy się na mm i było o niebo lepiej.

    http://zyciecodziennepi.blogspot.com zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń